Przenosiny

poniedziałek, 31 grudnia 2012

CHUSTA RAZEM ROBIONA - część trzecia

W poprzednich odcinkach:

***
A dzisiaj zabierzemy się za walkę z ozdobnym brzegiem, często nazywanym borderem.
Zanim wbijemy druty w oczka, kilka słów wstępu. Ozdobne brzegi to najpiękniejsza część chusty, ale także najbardziej pracochłonna i wymagająca uwagi w trakcie robienia (dużo narzutów, oczek razem przerabianych, elementów ozdobnych). Ze względu na to, że mamy na drutach mnóstwo oczek, brzegi są włóczko-żerne. A jeśli mamy dodatkowo takie elementy jak bąbelki wszelkiego rodzaju, to ilość potrzebnej włóczki jeszcze rośnie.

***
W Echo Flower autorka przygotowała border tak, że robimy go w dwóch fazach.
Faza pierwsza to trzy schematy opisane w pliku pdf nazwą "border chart" 1, 2 i 3, które obejmują 16 rzędów.
Faza druga to schemat nazwany "edge chart", gdzie zrobimy ostatnie 8 rzędów.

Dziś przejdziemy przez fazę pierwszą. Autorka chusty chciała nam bardzo ułatwić zadanie i w pliku ze schematami podzieliła schemat fazy pierwszej na 3 fragmenty: dla prawej strony chusty (border chart 1), dla jej centralnej części (border chart 2) i dla lewej strony chusty (border chart 3). Chciała dobrze, ale...
Bardzo namawiam do pobawienia się nożyczkami i klejem lub taśmą klejącą i połączenia tych trzech części w jeden długi, ale znacznie bardziej czytelny schemat. Oraz do zaznaczenia wyraźnie i kolorowo raportów, czyli części do powtarzania i oczka centralnego.
Jak to zrobić pokazuję poniżej:

***
Spójrzmy zatem, co nas czeka w pierwszym rzędzie ozdobnego brzegu
Od razu napiszę, że w całej pierwszej fazie (16 rzędach) borderu nadal robimy oczka brzegowe tak, jak do tej pory.

Po wprowadzeniu teoretycznym przechodzimy do działań praktycznych, czyli druty w dłoń i robimy prawą stronę chusty. Zatrzymamy się, kiedy będziemy mieć jedno oczko przed markerem oznaczającym oczko centralne chusty:

W pierwszym rzędzie ozdobnego brzegu oczko centralne chusty wymaga od nas małych czarów, bo przerobimy je razem z dwoma oczkami sąsiadującymi z nim po lewej i prawej stronie - trzy razem na prawo. Uwaga to jedyne takie oczko w całym ozdobnym brzegu - wszystkie pozostałe przerabiamy jak zwykłe oczko prawe!!! (To różnica w stosunku do schematu podstawowego, bo tam oczko centralne to było oczko prawe przekręcone, w borderze to zwykłe oczko prawe!)
Rząd drugi schematu przerabiamy tak jak dotąd - oczka brzegowe na prawo, oczka nad wzorem na lewo. Uważamy na narzuty, których w borderze mamy całe mnóstwo, a które po lewej stronie potrafią się przekręcać, okręcać i zakręcać na drucie wręcz nieprzyzwoicie.

***
Rzędy od 3 do 6 przerabiamy analogicznie, podążając za wskazówkami schematu - mamy tutaj tylko oczka prawe, narzuty i dwa razem oraz trzy razem przerabiane na prawo, a w rzędach parzystych oczka lewe.

***
W rzędzie siódmym zaczynamy naszą zabawę z ozdobnymi "nupkami" - przepraszam za anglo-pochodną nazwę, ale jest zabawna i nie umiem tego ładnie i krótko nazwać po polsku.
"Nupek" to taka sama magia jak 9 oczek robionych z 3, z którymi tak dobrze zaprzyjaźniliśmy się w schemacie podstawowym. W rzędach nieparzystych w miejscach oznaczonych na schemacie "N" będziemy robić z 1 oczka 9 oczek - dokładnie taką samą metodą, jak poprzednio. Natomiast w rzędach parzystych te 9 oczek będziemy zbierać ponownie w jedno oczko (na schemacie trójkąciki nad znakiem "N"). 
Dla osób robiących z nitki grubszej niż nić pajęcza - mogą one robić "nupki" z 7 oczek.
W takim razie zobaczmy to w praktyce - rząd siódmy:

***
Rząd ósmy to rząd, w którym będziemy 9 "rozmnożonych nupkowych oczek" zbierać z powrotem w jedno. Uwaga - najlepiej robić to szydełkiem, powoli i uważnie! Pilnujemy, żeby zebrać z powrotem tylko 9 oczek "nupka", żeby nam się oczka dokoła nie zaplątały w te 9 razem. Przekładamy na szydełko oczko po oczku, bo "nupek" składa się z prawych i narzutów i jeśli spróbujemy przełożyć je razem, to na bank coś nam ucieknie.

Jeżeli jednak w rzędach parzystych, przy zbieraniu "nupków do kupki" coś pójdzie nie tak - ucieknie nam nitka, pociągniemy to, czego nie należy, to nie panikujemy, tylko rozpoczynamy akcję ratunkową:


***ZAMIAST "NUPKÓW"***
Zamiast "nupków" jest kilka alternatywnych sposobów zdobniczych, które można wykorzystać w ozdobnym brzegu chusty.
1. Można zrobić tradycyjne bąbelki na drutach. Element bardzo pracochłonny i włóczko-żerny ale ślicznie wygląda i nadaje chuście efekt trójwymiarowej faktury, bo ładnie "wyłażą" ponad powierzchnie dzianiny. Przy czym bąbelki na drutach będą wyglądać dobrze z grubszej włóczki, nie z cieniutkiej niteczki. Bąbelki robimy w chustach z 5 a nawet z 7 oczek (bo nitka jest cieńsza). Robienie bąbelków oglądamy sobie poniżej mniej więcej od 5 minuty filmu:
2. Kiedy robimy z cienkiej włóczki, to bąbelki mogą być robione na szydełku. Wychodzą wtedy jędrniejsze :))) To, jak zrobić bąbelki na szydełku, oglądamy sobie poniżej:
3. W miejscu "nupków" możemy także wrobić koraliki. Do tego niecnego celu przyda nam się cieniusieńkie szydełko, takie, jak kiedyś było używane do łapania oczek w pończochach. (Dobrze daje sobie także radę nitka do czyszczenia zębów, ale mimo wszystko jest z jej pomocą mniej wygodnie :))) i Ewa w komentarzach podsunęła pomysł wykorzystania metalowego drucika z nawlekacza do igieł.) Koraliki przy pomocy narzędzi różnych wrabiamy tak oto:

4. I w końcu można zrezygnować ze wszelkich "fajerwerków zdobniczych" i w miejscu "nupków" w schemacie (symbol "N" na wydruku schematu) robić po prostu oczko prawe. Ozdobny brzeg będzie miał wtedy te same piękne ażury, ale bez bąbli, "nupków", koralików. To jest rozwiązanie również dla tych, którzy nie mają zbyt wielkich zapasów nitki.

***
Rząd dziewiąty to dwa "nupki" obok siebie, a między nimi zaczynamy robić oczka prawe przekręcone (na schemacie symbol "b") - oczka, które znamy już, bo tak było robione w schemacie podstawowym oczko centralne chusty.

***
Rzędy od 10 do 16 robimy analogicznie, powolutku przedzierając się przez schemat, jest coraz mniej ażuru, "nupki" (lub inne elementy zdobnicze) nam się "rozjeżdżają", a między nimi pojawia się coraz więcej oczek prawych przekręconych.
Rząd szesnasty kończy pierwszą fazę robienia ozdobnego brzegu chusty.

A fazą drugą - ostatnimi ośmioma rzędami zajmiemy się w następnym odcinku :)))

sobota, 29 grudnia 2012

ROK 2012 CZAS PODSUMOWAĆ

Podsumowanie roku 2012 w sferze twórczej/kreatywnej/intensywnej zamknięte w jednym zdaniu może brzmieć:

"Kiedy ja, na litość dowolnego boga, zdążyłam nawywijać tyle tego wszystkiego, to ja nie wiem, ale jakoś tak samo wyszło i dumy we mnie mniej więcej tyle samo co zdziwienia z tej wyjątkowej płodności twórczej."

Kropka. Przecież nie obiecywałam, że to będzie krótkie zdanie :)))))

To do rzeczy - dzierganych:
- wydziergałam/wyszydełkowałam nieco ponad 30 sztuk dzieł wszelakich;
- przy czym rok 2012 to był ewidentnie rok chust i szali (sztuk 15, szesnasta w drodze :))));
- zrobiłam tak egzotyczne dziergadła jak: obrus i beret;
- 3 pary rękawiczek, wszystkie robione latem przy pamiętnych trzydziestostopniowych upałach (liczba par rękawiczek jakie mam w tej chwili w domu... zero, bo ja zawsze robię dla siebie i zawsze znajdzie się okazja, żeby kogoś obdarować :)))

Uszyło się:
- wyszło mi, że uszyłam coś w okolicach 15 sztuk odzieży wkładanej na różne części ciała;
- oszalałam w tym roku spódnicowo i mam w szafie 5 nowych sztuk;
- do tego 3 bluzki i 2 sukienki;
- 3 pary spodni, z czego jedna para męska, elegancka, z emblematami ogólnie uznanymi za rodem z horroru (czaszeczki oczywiście mam na myśli);
- najbardziej dumnam z żakietu, znanego powszechnie jako Carski Mundurek;
- i nie mogę zapomnieć o trzech kompletach odzieży nieprzyzwoitej - bikini przecież też uszyłam :))))

A w ramach przedmiotów zaskakujących wystąpią:
- pokrowce wszelakie w ilościach zadziwiająco potężnych, haftowane miarki wzrostu i okładki na notesy.

I żeby podtrzymać zeszłoroczną tradycję, podsumowanie robótkowe uzupełniam o podsumowanie czytelnicze:
- 143 przeczytane/przesłuchane książki, czyli ponad 50 000 stron;
- z czego 96 książek z listy 1000 książek, które należy przeczytać, zanim się godnie odejdzie z tego świata;
- udało mi się w tym roku przeczytać 14 książek po rosyjsku, w tym "Wojnę i pokój" i tylko 3 po włosku (do naprawienia w przyszłym roku :)))

Powinnam też podsumować to, co się działo w tym roku na blogu, ale zamiast tego napiszę tylko:
Bardzo Wam dziękuję za te tony radości, wariactwa i pozytywnego zakręcenia, których doświadczam dzięki Wam i Waszemu aktywnemu uczestnictwu w twórczym życiu, jakie się toczy na Rogu Renifera!!!

A plany na przyszły rok... wieeeeeeelkie, szalone, nie do końca sprecyzowane, ale na pewno nie mam zamiaru się nudzić w 2013, czego i Wam życzę! 

Niech 2013 rok będzie wspaniałym, cudownym i twórczym rokiem dla Was wszystkich.

środa, 26 grudnia 2012

CHUSTA RAZEM-ROBIONA - część druga

W poprzednich odcinkach:
***
Przechodzimy do robienia schematu podstawowego (na tej samej stronie opisu, tuż pod schematem startowym). Schemat podstawowy to 8 rzędów powtarzanych aż do uzyskania pożądanej wielkości chusty. Autorka zaleca powtórzenie schematu 13 razy, ale to na ile powtórzeń się zdecydujecie, zależy od Was. Ważne jedynie, by przerobić cały schemat do końca (8 rzędów), a nie przerwać gdzieś w połowie.
Schemat podstawowy jest pokazany jedynie w połowie - nie ma na nim oczek brzegowych (to znamy), ale także nie ma oczka centralnego. Wzór, który mamy na wydruku to prawa strona wzoru. Robimy zatem oczka brzegowe, schemat, oczko centralne chusty, powtarzamy schemat, oczka brzegowe. 
Przypominam o zaznaczaniu każdego przerobionego rzędu, to ważne, bo ten sam schemat będziemy powtarzać wielokrotnie.
To zaczynamy - rząd pierwszy i drugi schematu podstawowego:
- uwaga!!! pojawia się tu magiczne 9 oczek robione z 2 oczek, ale także 9 oczek robione z 3(!!!) oczek:
Rząd trzeci i czwarty schematu podstawowego:
- tutaj wszystko już znamy:

Rząd piąty i szósty schematu podstawowego:
- uwaga na różne sposoby przerabiania trzech oczek razem na prawo, sposoby, które już znamy, bo się pojawiły w schemacie startowym:

I ostatnie dwa rzędy schematu podstawowego - rząd siódmy i ósmy:
- gdzie wszystko jest już proste i szybkie, bo robimy dużo prawych oczek :)

Tym sposobem zakończyliśmy pierwsze "przejście" przez schemat podstawowy. Czeka nas kolejne 12 "przebiegów" :))) Pamiętajcie o zaznaczaniu przerobionych rzędów!
W kolejnych "przebiegach" schemat podstawowy musi nam "puchnąć", bo przecież mamy coraz więcej oczek na drucie. To "puchnięcie" wzoru uzyskamy przez powtarzanie oczek zaznaczonych na schemacie wyraźnym prostokątem (to, co zaznaczone i powtarzane nazywane jest "raportem").
Kiedy robimy drugi "przebieg" przez schemat raport powtarzamy dwa razy, kiedy ósmy, to osiem razy itd.:

***
Koniec odcinka drugiego :)))
Teraz przyzwyczajamy się do schematu podstawowego i robimy go, robimy, robimy... czekając na odcinek trzeci, w którym będziemy już zajmować się ozdobnym brzegiem.

Tak na wszelki wypadek - autorka wzoru zaleca powtórzenie wzoru podstawowego 13 razy. Można tą liczbę zmienić zależnie od własnych potrzeb "wielkościowych" wobec chusty.

CHUSTA RAZEM-ROBIONA - część pierwsza

***
W poprzednich odcinkach:

*** 
Sugeruję najpierw spokojne oglądanie poszczególnych filmików w całości i robienie "synchroniczne" dopiero przy drugim oglądaniu, żeby już wiedzieć, co nas w poszczególnych etapach czeka. Żeby wszystko było widać "jak na dłoni", to najlepiej oglądać w wysokiej rozdzielczości i na całym ekranie.

***
Zaczniemy od zrobienia pomocniczego szydełkowego łańcuszka i nabrania na niego oczek. Z zasady bezpośrednio na łańcuszku nabiera się tyle oczek, ile ma być oczek brzegowych po jednej stronie - u nas to trzy oczka.

Robimy sobie "listwę" przerabiając wszystkie oczka, niezależnie od strony na prawo (ścieg francuski). Długość listwy zależy od ilości oczek, od których zaczyna się wzór samej chusty. U nas schemat "startowy" (Setup chart) zaczyna się od 5 potrzebnych oczek,  co oznacza, że my zrobimy około 13-14 rzędów (5 oczek razy dwa plus 3/4 rzędy na zapas).

Kiedy listwa jest gotowa na długość, nabieramy w końcu oczka na początek chusty. Trzy oczka (prawe brzegowe) już mamy. Wzdłuż górnej krawędzi listwy nabierzemy 5 oczek (potrzebnych do zrobienia wzoru) i ostatnie trzy oczka (lewe brzegowe) przełożymy na drut z oczek tuż nad prowizorycznym łańcuszkiem, który wyprujemy. A to wszystko powoli i spokojnie oglądamy i robimy tak, jak tu:

Dla tych, którzy potrzebują dodatkowego "zastrzyku informacji" o tym sposobie rozpoczynania chusty, tutaj jest dużo zdjęć i detaliczny opis.

Teraz przerobimy "rządek rozbiegowy" - oczka prawe brzegowe i lewe nad wzorem. Jednocześnie wstawimy markery pomagające nam łatwo lokalizować oczka brzegowe. W roli markera może wystąpić (co stali czytelnicy doskonale wiedzą :))) kółeczko od nie noszonego biustonosza, mała agrafka, spinacz biurowy, zawiązana "na amen" w małe kółeczko włóczka w kontrastowym kolorze lub specjalne markery do robótek, ładne, śliczne, zabawne.

Pamiętamy, że:
- pierwsze oczko brzegowe zdejmujemy bez przerabiania na lewo (co jest pokazane na filmie kilkakrotnie, ale na wszelki wypadek można sobie to także pooglądać spokojnie na zdjęciach tutaj);
- wszystkie pozostałe oczka brzegowe w rzędzie przerabiamy zawsze (!!!) na prawo, niezależnie czy to rząd parzysty czy nieparzysty;
- wszystkie oczka w części "nad wzorem" przerabiamy na lewo.
- UWAGA!!! Zaznaczamy na papierowym wydruku każdy przerobiony rząd, żeby nam się nie myliło, co już mamy zrobione i gdzie w schemacie jesteśmy!

To teraz rząd pierwszy i drugi ze schematu startowego (Setup chart)
- Wstawimy tu dodatkowe dwa markery, które będą nam oddzielać oczko centralne, środkowe. (Razem na drucie, wśród oczek są i pozostaną na długo cztery markery.)
- Zrobimy magicznie 9 oczek z 2 oczek.
- Oczko centralne robótki to oczko prawe przekręcone - wbijamy się w oczko nie od przodu, ale od tyłu.
Wszystko to spokojnie i powoli pokazane jest tu:

Przechodzimy do rzędu trzeciego i czwartego ze schematu startowego:
- Pojawią się same prawe i kilka narzutów.

Rząd piąty i szósty ze schematu startowego:
- Pojawią się tutaj dwa oczka przerabiane razem na prawo, ale przerabiane raz tak, by "kładły" nam się na prawą stronę, a raz tak, żeby "chyliły się" na lewo. Kiedy mają się "kłaść" na lewo, to po prostu wbijamy się w dwa oczka i razem przerabiamy je na prawo. Kiedy mają się "położyć" na prawo, to zmieniamy ich ułożenie na drucie, co pokazano oczywiście na filmie:

Rząd siódmy i ósmy schematu startowego:
- Pojawiają się znane już narzuty oraz trzy oczka przerabiane razem na prawo, ale tak, by drugie (środkowe) oczko było po przerobieniu na samym wierzchu. Żeby to osiągnąć zmieniamy kolejność dwóch pierwszych oczek i dopiero po tej zmianie przerabiamy razem wszystkie trzy, co widać na filmie:

Czas na rząd dziewiąty i dziesiąty ze schematu startowego:
- znowu pojawi się magia robienia 9 oczek z 2 oczek, ale także trzy oczka razem przerabiane na prawo, które mają się "pokładać" na lewo lub prawo (podobnie do rzędu piątego, gdzie ten sam efekt "skrzywienia" osiągaliśmy dla dwóch oczek przerabianych razem na prawo):

Rząd jedenasty i dwunasty schematu startowego:
- gdzie wszystko już znamy: oczka prawe, narzuty, dwa razem na prawo "chylące się" w dwie strony i pamiętamy o przekręconym oczku centralnym chusty oraz o oczkach brzegowych

Rząd trzynasty i czternasty schematu startowego:
- Gdzie jest dużo trzech oczek razem przerabianych na prawo, w różnych układach! Oglądamy sobie spokojnie całość i robimy powoli oczko po oczku:

Ostatnie dwa rzędy schematu startowego - piętnasty i szesnasty:
Przebrnęliśmy przez rząd trzynasty, chyba najgorszy w schemacie. Brawa! Teraz ostatnie dwa, łatwe, identyczne jak już zrobiony rząd siódmy:

***
Koniec części pierwszej :))) 
Schemat startowy za nami. W części drugiej przejdziemy do schematu podstawowego, od którego dość długo się nie uwolnimy.

niedziela, 23 grudnia 2012

WSZYSTKIEGO NAJWSPANIALSZEGO


Foto by Ślubny.

 
Świeciła gwiazda na niebie
srebrna i staroświecka.
Świeciła wigilijnie,
każdy ją zna od dziecka.

Zwisały z niej z wysoka
długie, błyszczące promienie,
a każdy promień – to było
jedno świąteczne życzenie.

I przyszli – nie magowie
już trochę podstarzali –
lecz wiejscy kolędnicy,
zwyczajni chłopcy mali.

Chwycili w garść promienie,
trzymają z całej siły.
I teraz w tym rzecz cała,
by się życzenia spełniły.

 
Leopold Staff "Gwiazda"


Foto by Ślubny.

Dla Was wszystkich i Waszych bliskich
 gorące świąteczne życzenia, 
radości i ciepła w nadchodzących dniach 
od 
Intensywnie Kreatywnych

piątek, 21 grudnia 2012

CAŁKIEM UDANY KONIEC ŚWIATA

Przepraszam tych, którzy końca świata mają po kokardkę, ale taka okazja nie zdarza się co rok i trzeba się trochę ponabijać. 
A zatem intensywnie poszukiwałam adekwatnego zdjęcia apokaliptycznego, ale za oknem piękne słońce, nic co by się nadawało na ilustrację upadku tej planety. To chociaż kolorystycznie się jakoś wpasuję czerwienią naszych ozdób "nawazonowych", które tak piekielnie lśniły w słońcu.

***
Ale przynajmniej na pytanie, gdzie byłam kiedy miał się zdarzyć ten szumnie zapowiadany koniec świata, będę umiała odpowiedzieć jasno i precyzyjnie do końca moich dni. O 10:00 przeżywałam swój prywatny koniec świata, stojąc w kolejce na Poczcie Polskiej Powolnej, by dopaść okienka i wymienić karteluszek awizo na przesyłkę od LoliJoo.
LolaJoo w ramach podziękowań za zrobienie jej sznurowanych rękawiczek wyprodukowała mi komplet rzeczy użytecznych z blogowymi nagłówkami kolejnych pór roku na Rogu Renifera. I dzisiaj odebrałam ostatnia przesyłkę z jesienią i zimą.

To brązowe to rodzaj jesiennego Notesu Na Niesłychanie Ważne Sprawy.

Z wszywką jesiennego nagłówka w środku i haftowaną jesienną florą na wierzchu.

A to czerwone to Bardzo Ochronna Rękawica Dwuręczna Do Łapania Blach Popieczenowych z zimowym nagłówkiem blogowym.

Ozdobiona w środku reprodukcją mojej własnej kuchennej tapety.

Ale LolaJoo dodała coś od siebie :))))))))

I jeszcze to :))))

Bardzo dziękujemy!!!

***

Wzór już mi się udało lekko zmodyfikować, bo z racji posiadania ograniczonych zasobów nitkowych wyrzuciłam segment z szyszeczkami z kilkukrotnie nawijanej nitki. Zamiast tego w celach oszczędnościowych będzie segment niezbyt dziurawego ażuru. 

***
To ja tu jeszcze przed Świętami wpadnę z życzeniami (człowiek nie czuje, że mu się rymuje), tym bardziej, że Ślubny zrobił piękne życzeniowo-bożonarodzeniowe zdjęcia.

środa, 19 grudnia 2012

DALSZE SZALEŃSTWA Z PERSPEKTYWY KOŃCA ŚWIATA

***
Po pierwsze to chciałam zauważyć, że jak na tydzień, który ma się zakończyć spektakularnym końcem świata, to ja jestem okropnie zajęta bardzo przyziemnymi sprawami, które do piątkowej apokalipsy powinnam raczej odłożyć, usiąść i poczekać, co będzie.

Przy okazji wczorajszy dialog małżeński, późnowieczorny, z lekka absurdalny:
Ja: To może ja jakiś trunek stosowny zakupię z okazji piątkowego końca świata...
Ślubny (z głębokim westchnieniem i całkowicie poważnie): A czy możemy przełożyć to świętowanie na sobotę? Bo w piątek to ja mam urwanie głowy w firmie do późna...

No to poszalejemy apokaliptycznie w sobotę :))))

***
A jak już będzie po końcu świata, to mam dwa powody do wielkiego szaleństwa i jeszcze większej radości. Bo przyszła wczoraj paczka od  Mamy Mojej Rodzonej Jedynej, a w niej, wśród innych dóbr, były dwa prezenty, które mnie zachwyciły do utraty tchu. 
Po pierwsze takie oto Szaleństwo Tęczowe:

To jest ten rodzaj włóczki, której sam widok wywołuje uśmiech na twarzy, a jak się to jeszcze pomizia... mniam!
I tak sobie siedzę od wczoraj i kombinuję, co z tego zrobić. Może Wy macie jakieś pomysły? No oczywiście można to przerobić na cudne, miłe chusty i szale, ale mnie się marzy większe szaleństwo - sweterek?, z wielkim wykładanym golfem? powiewny ażurowy kardigan?

Ale oprócz Tęczowego Szaleństwa było też w paczce Szaleństwo Czarno-Białe. I tu od razu wyjaśniam, że Rodzicielka mi się zarzeka, że zrobiła to nieświadomie, ale skoro rok 2013 ma być rokiem biało-czarnych rzeczy użytkowych, to będę miała bardzo pasujący kolorystycznie płaszczyk:

Materiał jest dwustronny i ta pepitko-kratka jest wielka i cudna, a tkanina miła w dotyku.

I uwaga!!! Płaszczyk najprawdopodobniej będzie szył Ślubny, a co najmniej uszyjemy go w duecie. I nawet mamy już jakieś wizje, ale na razie mało wyraźne. Doprecyzujemy je po końcu świata :)

To jeszcze raz na piśmie i publicznie - Mamuś, dzięki!!!

***
A żeby się Rodzicielka nie martwiła, że przyszły dobra wszelakie dla mnie i dla Ślubnego, a kocio nie dostało nic. To spieszę donieść, że Mały też się czuje uradowany przesyłką:

Bo nie ma to jak kartonik! A kiedy siedzenie w tekturze staje się nudne, to zawsze można się położyć...w firankach. 

Mała dygresja - Mały zrobił nam niewąską awanturę, kiedy zdjęliśmy firanki do prania i były "gołe" okna, i nie było się w czym pokładać, i nie było się za czym chować. Powrót tkanin na swoje miejsce powitał dziką radością i głupawką jak stąd do... sypialni :)

***
I tak się zastanawiam, czy zaczynanie nowych robótek wobec wizji końca świata ma jakiś sens, ale przecież z pustymi rękami na ten koniec czekać nie będę. To sobie wyjęłam kolejny błękit i szydełko i powstaje bluzeczka.

Zainspirowało mnie zdjęcie bluzki znalezione na Osince (patrzymy sobie tutaj, ale kto jeszcze nigdy na Osinkę nie zaglądał, to niech rozważy, czy na pewno chce tam "wdepnąć" :)))
Oczywiście zrobienie bluzki ściśle według instrukcji u mnie w grę nie wchodzi i z oryginału zostanie pewnie niewiele - najprawdopodobniej lekka zbieżność wzoru. 
I tak sobie kombinuję, czy nie połączyć szydełkowego korpusu z materiałowymi rękawami, bo po pierwsze tej nitki nie mam za wiele, a po drugie, to przecież ja lubię takie kombinacje "alpejsko-bizantyjskie". Ale na razie robię przód i tył, a decyzje, co będzie dalej... oczywiście zostaną podjęte po końcu świata :)))

niedziela, 16 grudnia 2012

EFEKTY SZALEŃSTW WSZELAKICH

***
Po pierwsze Ślubny zapowiedział przygotowanie świątecznego nagłówka i z entuzjazmem spełnił obietnicę (patrzymy sobie piętro wyżej). Trochę się "merytorycznie i estetycznie spierał" z moją skromną osobą. Ponieważ osoba miała własne wizje i wydawała z siebie opinie w stylu: "to nie leży", "ale żeby to wyglądało mniej jak sadza a bardziej jak zmrożony lód", "a nie da się, żeby to było większe, to znaczy wiem, że się nie da, ale może jednak...". Anielsko cierpliwy Ślubny przetrwał i nawet nie jęknął, aż do momentu, kiedy zaproponowałam, żeby jednak - tak świątecznie - zmienić "Intensywnie Kreatywną" na "Intensywnie Kreatywnych". Zgadnijcie, kto wygrał :)))

***
Po drugie sobota upłynęła nam pod hasłem: "Perfekcyjni Państwo Domu wpadli w amok sprzątania i produkcji świątecznej atmosfery zdobniczej".
Poprzednie święta to była krótka przerwa w ostatnich pracach wykończeniowych po przeprowadzce. Choinka stanęła, ale na kilka dni i została szybko schowana, żeby się nie kurzyła wśród wiercenia, młotkowania i destrukcji wszelakiej. 
A w tym roku... oczywiście jest choinka, śnieżno-patriotyczna:

Postawiona w reprezentacyjnym kącie salonu:

I mamy świąteczny stolik kawowy, z Mikołajami pod kwiatkiem :))

Wazonów nie chowaliśmy, bo przecież czerwone i bardzo świątecznie odpowiednie, ale za to zyskały "wnętrze", które od razu skojarzyło mi się z latami dwudziestymi, przez te korale:

I girlanda mi się zamarzyła na balustradzie, na górze:

Z kokardką wielkości słonia:

W sypialni mamy... choinkę... jakby... nietypową...

Fioletowa tkanina włożona pod abażur i dopięte bombki na górze:

I nawet kot w łazience zyskał towarzystwo:

A na antresoli podświetlone półeczki zostały wykorzystane na ulubione zabawki świąteczne Ślubnego:

A wśród tych zabawek niewielki akcent dziewiarski :)))

***
Po trzecie - od czapeczki bałwankowej przejdziemy do czapeczki o normalnych rozmiarach.
Moja pierwsza w życiu czapka skończona. Suszona w jedyny słuszny sposób, czyli z talerzem w środku :)))

Po pierwszym nabraniu oczek na część główną i zrobieniu jakiś 9 cm efekt nie był zadowalający, bo chciałam, żeby czapka miała "szwy" jak szyty pierwowzór i żeby te szwy były takie "ściągające". A tymczasem pierwsza wersja wyszła mi jak zwykła czapka - idealnie okrągła. Sprułam, dołożyłam inaczej przerabiane razem oczka i jest ok. Widok z góry:

I widok na żywym organizmie, gdzie najlepiej widać kształt:

Robiona z akrylu na drutach 3.75, wzoru brak, wymyślany na bieżąco.

***
Po czwarte zostajemy przy czapkach i kompletach zimowych. Kiedy powstawały Razem-wiczki to Ania ze Świata  Aneczki oprócz rękawiczek zrobiła czapkę, a wczoraj dotarły do mnie zdjęcia szalika!!! Do kompletu! Z tym samym wzorem. Aniu, jesteś genialna. Komplet jest cudny i nie obiecuję, że pomysłu na szalik nie będę "pożyczać".
Zdjęcie dzięki uprzejmości Ani. Bardzo dziękuję!

***
Po piąte - jeszcze Ślubny i jego Bluza/T-shirt/ Jak Zwał Tak Zwał. Ślubny w planach miał taki prosty, zwykły projekt, bez szaleństw. W trakcie projektowania prostota pozostała, ale w nowym wymiarze, bo "tu przetniemy, tu zmienimy kolor, tu będzie stebnowanie, a tu odszycia w innym kolorze". I tym sposobem Ślubny ma do połączenia 15 kawałków dzianiny w dwóch kolorach:

Z tych latających kawałów ma zostać osiągnięty mniej więcej taki efekt:

Zwracam uwagę, że Ślubny zgodnie ze skrzywieniem zawodowym do projektowania nie używa kartki i ołówka/kredek itp. W świecie Ślubnego do projektowania używa się komputera i programów zaawansowanych. Ale z drugiej strony... przynajmniej zmiany kolorystyczne dokonywane są jednym kliknięciem i nie wymagają rysowania wszystkiego od nowa. 

***
Po szóste i ostatnie - Mały. Dzielnie towarzyszył nam wczoraj przy szaleństwach zdobniczych, ganiając z góry na dół, nadzorując każdy większy bałagan i eksplorując każdy worek, karton, opakowanie. I wolę nie sprawdzać, czy już przestał lśnić brokatem, który zgarniał wczoraj z każdej powierzchni :)

sobota, 15 grudnia 2012

CHUSTA RAZEM ROBIONA - PROLOG

Głosowanie na kolejny razem-tworzony projekt zakończyło się dzisiaj o jakiejś nieprzyzwoitej porze porannej. Demokratycznie zdecydowaliście, że:

- jako pierwsza będzie robiona chusta Echo Flower (pierwsze odcinki już w okresie świątecznym lub tuż po Bożym Narodzeniu),
- jako drugie skarpetki (jakiś tydzień, dwa po tym, kiedy skończymy z chustą).

 I trochę statystyk dla porządku:
- oddaliście 249 głosów, niektórzy uczciwie przyznali się do kilkukrotnego głosowania, co zostaje im oczywiście wybaczone, zapomniane i nie muszą obiecywać, że nigdy więcej tego nie zrobią;
- Echo Flower zdobyła 44% głosów, czyli 112 głosów!!!,
- skarpetki to 75 głosów, czyli 30%,
- Ślubny ubolewa, że jego pomysł, czyli T-shirt bardzo zdobiony miał tylko 20 zwolenników, ale może moim błędem było to, że nie napisałam Wam, że na etapie zdobienia pałeczkę narratora i pokazywacza miał przejąć Ślubny... a może i dobrze, że nie napisałam :)))
- mało w Was ducha Perfekcyjnych Pań Domu, bo tylko 2% głosów było na fartuszek :)))

Od razu napiszę, że przy kolejnych Razem-Tworzeniach też się będzie pojawiała ankieta, bo ja wolę, kiedy to Wy wybieracie, co chcecie robić. Propozycje do niej można zgłaszać cały czas, ja sobie Wasze pomysły analizuję pod kątem możliwości realizacji (suknia balowa na siedmiu halkach i fiszbinach odpada :)) i zapisuję na Świętej Liście Potrzeb i to one będą się pojawiać jako możliwości wyboru. 

***
A teraz do rzeczy, czyli lista narzędzi i materiałów potrzebnych do stworzenia chusty Echo Flower:
- wzór wydrukowany i gotowy do użycia (bezpośredni link do strony Jenny Johnson Johnen lub przez Ravelry - klikamy odpowiednio i drukujemy wszystko, jak leci, oszczędni drukują tylko schematy, bez stron z samym tekstem i zdjęciami);
- włóczka cienka, a nawet bardzo cienka, jeśli ktoś chce chustę eteryczną i delikatną; najważniejsze, by w składzie miała jakąś naturalną wełenkę; ja sama będę robiła z Drops Lace (w składzie 70% alpaki i 30% jedwabiu, a w 100 gramach jest około 800 metrów nitki); można także wybrać nitkę bawełnianą (bawełnę merceryzowaną, kordonek, ale w obu wypadkach z tych cieńszych), moje poprzednie chusty Echo były robione z bawełnianych nitek (Yarn Art Violet oraz Madame Tricote Maxi - około 560 metrów w 100 gramach); przy wyborze nitki ważne by dopilnować by w składzie nie było akrylu, bo chusta nie będzie trzymała kształtu po praniu i blokowaniu!!!; przy cieniutkiej nitce, takiej jak Drops Lace potrzeba 50 do 100 gram (zależy od wielkości chusty), przy bawełnie - 150 do 200 gram; generalnie im grubsza nitka, tym więcej jej potrzeba;
- druty 3.00 do 4.00 z żyłką długości około 80 cm (60 cm powinno też wystarczyć, ale przy ostatnich rzędach komfort robienia będzie niewielki, bo oczek będzie sporo);
- szydełko - dowolne, będzie potrzebne na samym początku; jeśli ktoś chce robić bąbelki w chuście szydełkiem, to również takie dostosowane do grubości nitki docelowej, z której będzie robiona chusta;
- kawałek nitki dowolnej - jakieś 20, 30 cm, będzie z tego prowizoryczny łańcuszek szydełkowy, na którym zaczniemy chustę;
- długopis, ołówek, kredka lub inne narzędzie mażące do oznaczania przerobionych rzędów.


Pierwszy odcinek Razem Robionej Chusty pojawi się po szaleństwie świątecznych przygotowań, ale czy to będzie jeszcze w okresie Świąt, czy tuż po nich, w tej chwili nie potrafię powiedzieć, ale obiecuję, że jeszcze w tym roku :))))

***
A jutro będzie kolejny wpis, a w nim całe mnóstwo różności: moja pierwsza w życiu czapka; i dzieło Ślubnego, jeszcze ciągle w fazie wstępnej, ale wyraził zgodę na ujawnienie pół- i ćwierćproduktów; i pojawią się bożonarodzeniowe szaty bloga; i pokażemy świątecznie przystrojony Róg Renifera; i będę wychwalać kreatywność innych, bo jestem pod wrażeniem.