Przenosiny

wtorek, 27 sierpnia 2013

INTENSYWNIE

Zacznę od ponownych intensywnych i gorących podziękowań za wszystkie urodzinowe życzenia, jakimi zasypaliście Ślubnego.  Bez wątpienia przyczyniliście się do tego, że Ślubny oficjalnie uznał tegoroczne urodziny za jedne z najmilej spędzonych w ciągu ostatnich lat. O tym, jak intensywnie świętowaliśmy, niech świadczy fakt, że prawie całkowicie zniknęłam Wam na te dwa weekendowe dni. Ale robótkowo przestojów nie było!

***
Intensywnie i w niezłym tempie dziergam Pastelowy Szal, który znajdzie swoje miejsce w Tajemniczym Czarnym Pudle. Jeden 100 gramowy motek już zamieniony na oczka i zapewne dołączy do niego jeszcze co najmniej połowa drugiego. A kolory... bardzo słodko-pastelowe:

***
Intensywnie zapraszam Was do Szkoły Szydełkowania, gdzie Ania... Aniu, wybacz, nie przechodzi mi przez klawiaturę pisanie o Tobie "Perfidny Obibok". Dla mnie jesteś obecnie największym tytanem pracy z tą ilością energii i czasu, jaką musi pożerać przygotowywany przez Ciebie kurs. To jeszcze raz - gdzie Ania uczy od podstaw szydełkowania i ja się nawet domyślam, co będzie zwieńczeniem tego szydełkowego tutorialu, ale nawet słowa nie pisnę. Zamiast popiskiwania pilnie macham szydełkiem, bo mimo, że to podstawy, to sprawia mi wielką przyjemność "odrabianie kolejnych prac domowych". Wczoraj szydełkowałam nad garnkami ze spaghetti, a dziś... komfortowo przy kawie, zgodnie z zaleceniami odcinka drugiego "lecąc na okrągło z pikotkami":

Jeśli ktoś marzył o nauczeniu się od zera szydełkowania lub o podniesieniu własnych umiejętności, to polecam bardzo intensywnie!!!

***
Ale najbardziej intensywnie było dzisiaj mniej więcej o czwartej nad ranem : ))))) Żeby nie było wątpliwości toto...

... się nudziło. A nudzący się kot natychmiast maszeruje w stronę łóżka i zaczyna występy wokalne tuż nad moim uchem prawym lub lewym, to kotu różnicy nie robi. A jak ja się obudzę nad ranem i nie dajcie bogowie pomyślę o kwestiach rękodzielniczych, to jest po spaniu. Wpadam od razu na najwyższe obroty i kombinuję bardzo intensywnie.
Kilka dni temu przyszło mi do głowy, że pojemnik na krawieckie drobiazgi w eleganckim czarnym kolorze to jest coś, co bym bardzo chętnie uszyła. A jak już do głowy przyszło, to głowa ruszyła do pracy, a kształt, a zdobienia, z kwestie techniczne, a materiał. Okazuje się, że czwarta nad ranem to jest doskonała pora na podejmowanie ostatecznych decyzji i rozstrzyganie rękodzielniczych dylematów, bo po południu pojemnik istniał już w postaci elementów nie do końca  połączonych, a wieczko miało już nawet zdobienia:

Wieczko podoba mi się niewiarygodnie i nawet ma pewne właściwości użytkowe, bo pod czarnym płótnem na środku jest wszyta gruba gąbka, a zatem między różyczkami powstała całkiem spora poduszeczka na szpilki lub igły. I teraz niech ja tylko nie spapram reszty pomysłów i kwestii technicznych!!! Bo szkoda takiego wieczka :)))

sobota, 24 sierpnia 2013

LETNIA SZKOŁA SZYCIA - część... urodzinowa

Po serii pytań i odpowiedzi z części dziewiątej i dziewiątej bis czas na ostatni element przygotowań do szycia bluzki, czyli krojenie.

Jestem pewna, że po doświadczeniach z piórnikiem, fartuszkiem i topem doskonale dacie sobie radę z odrysowaniem elementów wykroju na materiale. Będziecie pamiętać o zapasach na szwy. Wiecie już, że rysujemy i kroimy raczej na pojedynczej warstwie materiału dwa razy ten sam element w lustrzanym odbiciu, a nie składamy - jak sugeruje Burda - materiału podwójnie. I że przenosimy na materiał wszelkie oznaczenia, ale malując je na zapasach szwów.

Na wszelki wypadek pokażę jednak, jak wygląda mój komplet skrojonych i obszytych nitką po liniach szwów elementów bluzki.
!!!Uwaga!!! Zwróćcie szczególną uwagę na początku filmu na kwestię krojenia rękawów, żeby mieć rękaw prawy i rękaw lewy. Podobnie inne elementy, które mają być wobec siebie jak w lustrzanym odbiciu - raz układamy je do dorysowania na materiale "ołówkową" stroną do góry, a drugi raz tą "ołówkową" stroną do dołu.
A wszystko to oglądamy sobie tutaj.


Ale... wbrew zapowiedziom w tym tygodniu nie zaczniemy szyć. Zrobimy to dopiero w przyszłym tygodniu.
Dlaczego?
Ponieważ Wasz ulubiony i nieoceniony filmowiec/kamerzysta/mistrz spraw technicznych ma dziś... urodziny.



I nie ma mowy o szyciu i kręceniu jakichkolwiek filmów, ponieważ solenizant ma bardzo intensywny, dwudniowy plan świętowania. A wykonaniu tego planu w trzystu procentach oddajemy się od rana z wielkim poświęceniem :))))

Życząc Wam miłego, leniwego weekendu, oddalam się celebrować mężowskie urodziny wieczorową porą.

czwartek, 22 sierpnia 2013

TAJEMNICZE CZARNE PUDŁO - odsłona pierwsza

Wychodzę z założenia, że zawsze obowiązuje zasada - przede wszystkim wymagaj od siebie. Nawet podwójnie, jeśli wymagasz od kogoś...
A skoro Konkurs Szatańsko Kreatywny ma regulamin, który zmusza Was do wysiłku, to zgodnie z powyższą zasadą... ja powinnam włożyć co najmniej dwa razy tyle wysiłku w skompletowanie Nagrody Głównej. 

I o ile elementów zasadniczych - czyli rzeczy kupowanych, z których Wy sami będziecie mogli coś stworzyć/uszyć/wydziergać/wykombinować* (*właściwe radośnie podkreślić :))), nie mam najmniejszego zamiaru pokazywać. Niech zostaną wielką miłą niespodzianką. O tyle dodatkowe drobiazgi, stworzone moimi górnymi kończynami, stopniowo zostaną ujawnione w ramach zanęcania, zachęcania i motywowania Was do uczestnictwa w Konkursie.

Wracamy to tytułowego Tajemniczego Czarnego Pudła. Ślubny został wczoraj grzecznie poproszony o szybki wypad do schowka i sprawdzenie, czy mamy tam jakoweś tymczasowe pudełko na gromadzące się elementy Nagrody Głównej. Po minucie dostarczył mi coś w bardzo adekwatnym smolistym kolorze:

A w pudle na zwycięzcę konkursu czeka już:
1. Element haftowany. Na razie w formie półproduktu, który zostanie wkomponowany w okładkę kalendarza na rok 2014 lub zeszytu ("lub" wynika tylko z chwilowego deficytu porządnych kalendarzy na przyszły rok; jednak mam nadzieję, że uda mi się coś odpowiedniego kupić, zanim nadejdzie moment wysyłki).
Przypominam, że pomysł na element haftowany rzucił się na mnie w czasie szycia Spodzianków, kiedy okazało się, że mam kawałek materiału z całym motywem wzoru:

Po "obróbce zdobniczej" - zwykła maszynowa nitka w dwóch kolorach, 12 koralików, dwa dni wielkiej radości wyszywania - Element wygląda dziś tak:

2. Chusta Summer Flies w estońskich zieleniach:

Raczej do ozdoby niż otulania się, bo po pierwsze to estońska wełna... zgryźliwa nieco :))), a po drugie wielkościowo należy do tych mniejszych. Ale za to nitka była na tyle "dobrze ułożona", że chusta zyskała piękną ciemnozieloną plisę wykończenia.

3. A skoro chusta jest mała i raczej ozdobna, to nie może zabraknąć czegoś do otulenia się w jesienne i zimowe wieczory - powstaje zatem Pastelowy Szal:

Szal robiony z niteczki ze sporą zawartością moheru i wełenki - grzeje w cudownie miękki sposób. Schemat z głowy, bo tak mi się spodobał jeden z wzorów z chusty, że nie mogłam się oprzeć, żeby nie zacząć kombinować, jak go wykorzystać i w szalu.

4. i 5. "Rzeczy Kupne" do kreatywnego wykorzystania, które już udało się nabyć, więc o nich cicho sza! 

A ja siedzę i kombinuję, co dalej, bo przygotowywanie elementów nagrody i planowanie zakupów jest niewiarygodną frajdą.
I żeby nie było wątpliwości - Konkurs wygrywa jedna osoba... i całe pudło z zawartością wędruje do niej. Tylko zaczynam się obawiać, że to może być bardzo duże pudło :)))

Kto już działa, za tego trzymam kciuki. Kto jeszcze kombinuje, temu życzę, żeby go natchnienie dorwało jak najszybciej. A jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, czy brać udział... bardzo zachęcam :)))

***
I jeszcze z innej beczki - rok temu męczyłam mailowo Ulę, że ja chcę, domagam się, bardzo sobie życzę raportów zdjęciowych z jej "udziergów" (część z nich można pooglądać w Galerii Rzeczy Razem Robionych - szukamy zdjęć Uli). A w ogóle to może niech założy bloga, to wtedy przestanę ją dręczyć o maile...
I dzisiaj mogę z wielką radością zaprosić do Uli, na "jej własny kawałek blogowej podłogi" - blog Prawo Lewo. Ula, trzymam kciuki i niech Ci blogowa aktywność sprawia jak najwięcej radości!

wtorek, 20 sierpnia 2013

LETNIA SZKOŁA SZYCIA - część dziewiąta bis - ODPOWIEDZI

Zaczniemy od odpowiedzi na pytania. Później będzie Gwiazdkowa Lista Kartkówkowej Chwały, czyli wielkie brawa dla tych osób, które udzieliły najwięcej poprawnych odpowiedzi i w końcu poopisuję Wam, co też ja mam zamiar nakombinować w bluzce nr 108.


Przypominam, że lista kartkówkowych pytań jest w poprzednim wpisie, a teraz czas na odpowiedzi, uzasadnienia, przemyślenia i jedną historię rodem z pasmanterii:
1. Obwód biustu 104cm, to rozmiar 46, czyli bezpośrednio na arkuszu wykrojów takowego nie mamy, ale... umiemy modyfikować rozmiar wykroju. Zatem da się skroić.
2. Odpowiedź analogiczna do poprzedniej, tylko tym razem musimy sobie rozmiarówkę pomniejszyć.
3. Przód bluzki poskładamy z dwóch kawałków o numerze 21 (środkowa część przodu), dwóch o numerze 22 (boczna część przodu) i jak słusznie zauważyli niektórzy można tu też dołożyć numer 26, czyli stójkę z wiązaniem, bo ona nam ten przód wykończy (oby nie wykończyła przy szyciu nas :)))
4. Zasadniczo tył składa się z trzech części: 23 (środkowa część tyłu) plus dwa razy 24 (boczna część tyłu), jako dodatkowy element może być wymieniona nasza stójka (26).
5. Rękaw zostanie zmarszczony w dwóch miejscach: przy mankietach na dole na całej długości i główka rękawa na pewnym odcinku.
6. Odpowiedź poprawna: "a kto nam zabroni, można!". Uzasadnienie - linia środka przodu, po której Burda planuje poprowadzić nam szew przez środek brzucha, jest linią doskonale prostą, żadnych łuków czy wcięć. Ale!!! Jeśli zdecydujemy się na krojenie przodu jako jednego kawałka, to jak słusznie zauważyło kilka osób, staniemy przed zadaniem innego wykończenia rozcięcia pod szyją (można to wykończyć tak, jak będziemy wykańczać rozcięcie w rękawach przy mankietach, czyli wąziutką lamówką z tego samego materiału, ale lepszym rozwiązaniem będzie posłużenie się wtedy dodatkowo skrojonym odszyciem). Ja modyfikacji tutaj nie planuję - szew przez środek brzucha będzie :)))
7. Wyrzucenie wiązania w tej bluzce marzy mi się po nocach, bo nijak mi ten fontaź pod szyją nie pasuje. Żeby to zrobić, trzeba ciachnąć element numer 26 w miejscu oznaczonym na wykroju cyferką "4", bo to jest miejsce, gdzie stójka styka się z brzegiem rozcięcia z przodu pod szyją.
Uwaga!!! Kilka osób zasugerowało się tym, że w modelu 109, czyli sukience szytej z tych samych elementów, jest stójka i chciało wykorzystać ten fakt, krojąc element 27 z wykroju tej sukienki. Ale!!! To nie jest stójka! To jest odszycie podkroju szyi. W modelu 109 jako stójkę przyszywa się aksamitną tasiemkę, na arkuszu wykrojów nie uwzględnioną :))). Dlatego zostaje nam tylko skrócenie naszej stójki z modelu 108 o wiązanie.
8. Teoretycznie tak, można skroić samą stójkę jako jeden kawałek (w praktyce jako wąski i długi prostokąt), ale nadal cały po skosie! 
9. Na pewno stójką z wiązaniem lub bez wiązania musi być skrojona ze skosu, żeby nam się ładnie układała po wszyciu w łuk podkroju szyi. Ale!!! Bardzo słusznie zauważyło kilka osób, że lamówki do wykańczania rozcięć rękawów (oznaczone jako "a" w rzeczach dodatkowych do skrojenia) też dobrze by było skroić ze skosu, a nie jak sugeruje Burda prosto.
10. Falka na tej części przodu oznacza wdanie materiału - czyli zszycie ze sobą dwóch części materii tkanej lub dzianej, które mają nieco odmienną długość. I to zszycie tak, żeby pomimo odmiennej długości linii szwu nic nam się nie marszczyło, nie falowało i nie wybrzuszało. Zazwyczaj z wdawaniem mamy do czynienia przy wszywaniu rękawów, a w naszym modelu rękawy są marszczone, ale wdanie nam się pojawi w okolicach żeber.
11. Osiem - sześć skopiowanych części z arkusza wykrojów i dwa dodatkowe prostokąty, które zamienimy na mankiety i lamówkę rozcięć rękawów.
12. Miejsce guziczków jest na mankietach.
13. Według Burdy tylko na mankiety dwa należy przykleić fizelinę. Czemu nie na stójkę? Bo podejrzewam, że stójka jest skonstruowana tak, że nie leży perfekcyjnie na/przy/dokoła szyi, tylko stanowi element raczej... "stójko-podobny" i jak ją usztywnimy fizeliną, to może się zdarzyć, że zamiast ładnej stójki wyjdzie nam coś odstającego od szyi w kształcie niedopasowanej obroży :)))
14. Tylko wykrój tyłu jest przygotowany do krojenia po ułożeniu przy brzegu podwójnie złożonego materiału. Gdyby ktoś chciał mieć też przód z jednego kawałka, bez szwu na brzuchu, to i on wtedy powinien być skrojony tak samo.
15. Nie, proszę Państwa, zaszewek w tradycyjnym tego słowa znaczeniu nie ma. Robotę zaszewek w tym modelu biorą na siebie pionowe cięcia modelujące.
16. Oczywiście, szwy francuskie mile widziane na każdym prostym kawałku. Przy łukach również można, ale tylko pod warunkiem, że pracujemy z materią, która nam się dobrze ułoży po takim potraktowaniu.
17. "3" to punkt styku środkowej części przodu i środkowej części tyłu i wypadnie on nam na ramieniu od strony szyi, a dodatkowo będzie się tam stykał z zaznaczonym miejscem na stójce.
18. Środkowe części przodu i tyłu nie mają strzałek oznaczających kierunek ich ułożenia na materiale, bo ich linia środka jest linią prostą i to ona ma nam pomóc te dwa kawałki na materiale odpowiednio poukładać.
19. Na rozmiar 42 potrzebujemy około 185 cm materiału o szerokości 140 cm.
20. Pytanie o możliwość szycia z materii rozciągliwych wywołała burzę w mailach. 
Moim zdaniem można i będzie to nawet miało swoje zalety. Ten model nie ma zapięcia na całej długości i dlatego, żeby się dało w to wcisnąć, trzeba szyć go mniej niedopasowanego w okolicach pasa. Tkanina, która się nieco rozciągnie, pozwoli na modyfikację taliowania - można toto uszyć mniej workowate. Oczywiście trzeba dobrać taki elastyczny materiał, który pozwoli nam zachować formę - czyli nie "zwiśnie nam smętnie" na pionowych cięciach i da się przymarszczyć na rękawach bez tworzenia wielkich buf.
21. Marszczenia oznaczone są linią przerywaną, na główce rękawa dodatkowo ograniczone gwiazdkami, bo nie marszczymy całości.
22. Punkt styku nr "7" wyląduje po zszyciu na przodzie bluzki.
23. Zapasy na szwy i podłożenia to według Burdy odpowiednio 1,5 i 2 cm.
24. Jak bardzo słusznie zauważyło wiele osób, jeśli chcemy wykorzystać szwy francuskie, to dobrze jest zapasy na szwy zwiększyć do 2 cm. I jak jeszcze słuszniej zauważyliście - długość bluzki może być za duża, ale te 2 cm na dole, to ja bym jednak zostawiła. Obciąć zawsze można, a przedłużyć...
25. Dwa zamalowane kółeczka w skali trudności to model, który wymaga podstawowych umiejętności krawieckich.
26. Tkaniny jedwabne to te, które sugeruje Burda jako odpowiednie do tego modelu. Ale!!! Nauczcie się odchodzić od schematów w doborze materiałów i przestańcie myśleć stereotypowo. Wiele modeli da się szyć z bardzo niekonwencjonalnych materiałów, choć trzeba mieć świadomość, że nasz wybór może oznaczać wprowadzenie pewnych modyfikacji.
Moja wczorajsza wizyta w pasmanterii najlepszym przykładem:
Ja - Potrzebuję coś białego, w miarę naturalnego na bluzkę i nie za cienkie, żeby było.
Właścicielka - Taki śliczny biały batyst mamy! (Bo batyst to najbardziej oczywisty wybór, prawda???)
Ja - Za cienkie! (Tu pani robi wielkie oczy i mamrocze pod nosem, że ja przecież na bluzkę chcę, to jak za cienkie.) Niech mi pani pokaże materiały, które panie kupują na białe, bardzo mocne prześcieradła...
Wzrok właścicielki bezcenny. Zawał prawie gwarantowany, bo jak ja chcę z takiego grubego płótna bluzkę szyć. A ja mam to, o co dokładnie mi chodziło :)))

To teraz Lista Gwiazdkowej Kartkówkowej Chwały - na szóstkę, a kilka z dziewczyn nawet na szóstkę ze słoneczkiem (za obszerne uzasadnienia i bardzo mądre przejawy samodzielnego myślenia!!!) zasługują w kolejności alfabetycznej:
- Babaruda,
- Dorota (XYZ),
- Inez,
- Nina,
- Ola K.,
- Szyjąca Bez Bloga.

Ale wszystkim, którzy nadesłali maile z odpowiedziami (a było ich blisko trzydzieści!!!), nawet częściowymi, po pierwsze bardzo gratuluję, po drugie chwalę za chęci i odwagę. Brawo!

A teraz moje pomysły na modyfikacje bluzki tak, żeby była szansa na jej noszenie:
- Po pierwsze i najbardziej ekstrawaganckie - korpusik będzie biały z tego grubego prześcieradłowego materiału, a rękawy z przezroczystego granatowego materiału we wzory jakby liści, a może raczej rogów renifera??? :)))))))) Mankiety oczywiście białe.
- Po drugie wiązania nie będzie. Będzie sama stójka. Możliwe, że ozdobiona delikatnie jakimiś granatowymi akcentami.
- Mój wybór grubszego materiału oznacza, że nie będzie mnie materiał delikatnie i zgodnie z zaleceniami Burdy - jedwabiście - otulał, tylko będzie sztywny. Sztywny oznacza, że w okolicach talii miałabym strój potencjalnie ciążowy. Dlatego będę zwężać. Ale! Jak zwężę w talii, to mam małe szanse, że toto założę przez głowę i dlatego w lewym bocznym szwie będzie zamek błyskawiczny :))) Zwężania dokonam na żywym organizmie, nie na etapie papierowego wykroju.
- Bardzo prawdopodobne, że nie będę robić guziczków na mankietach, tylko dziurki po obu stronach, żebym... mogła używać spinek do koszuli :)))
- I w końcu chcę inaczej rozwiązać wykończenie pęknięcia pod szyją. Sposób wykończenia proponowany przez Burdę wydaje mi się co najmniej mało estetyczny, szczególnie, jak się materiał pod szyją odchyli i będzie widać przeszycia, zygzaki albo inne paskudztwo. Dlatego sugeruję Wam również kupno około 150 cm lamówki w dobranym do bluzki kolorze (ja mam białą) i wykończymy brzegi materiału przy tym rozcięciu lamówką. Jeśli ktoś szyje z bardzo delikatnego materiału o dziwnym kolorze, to może zrobić sobie lamówkę z tego materiału właśnie i nie polować na nic pasującego. Nauczymy się nowego sposobu, a poza tym będzie tak estetycznie, że bluzka będzie mogła być rozchełstana bez umiaru, a i tak będzie wyglądać perfekcyjnie.

Wnioski z moich modyfikacji dla Was są takie:
- kupno lamówki, jeśli ktoś chce wykończyć pęknięcie pod szyją bardziej estetycznie;
- kupno zamka błyskawicznego krytego (ok. 40cm) w pasującym kolorze, jeśli ktoś chce uszyć bluzkę bardziej dopasowaną, a  żeby nadal była szansa na jej założenie bez pękających szwów :)))

niedziela, 18 sierpnia 2013

LETNIA SZKOŁA SZYCIA - część dziewiąta - PRZYGOTOWANIA DO SZYCIA BLUZKI

Tym razem do etapu przygotowań do szycia bluzki numer 108 z sierpniowej Burdy podejdziemy nieco inaczej... Będziecie mieć okazję do sporej samodzielności, bo sami przygotujecie papierowy wykrój, zrobicie listę materiałów i narzędzi niezbędnych oraz skroicie elementy bluzki z wybranego materiału. A pomogą Wam w tym pytania, czyli... Kartkówka Letniej Szkoły Szycia :))))

Zakładam, że nawet jeśli ktoś nie szył dzianinowego topu, to przynajmniej zajrzał do materiałów filmowych. Jeśli nie, to sugeruję poczytanie i pooglądanie części szóstej kursu - wykrój i krojenie dzianinowego topu

Od razu zwracam Waszą uwagę na jeden fakt - Burda wykorzystuje te same elementy wykroju do szycia modelu 108, czyli naszej bluzki i modelu 109, czyli sukienki, której góra jest wariacją na temat kroju bluzki. Z tego względu na arkuszu wykrojów części do przekopiowania oglądamy sobie bardzo dokładnie i porównujemy ze "świętym rysunkiem technicznym" w opisie bluzki w Burdzie. Kopiujemy na papier jedynie to, co dotyczy modelu 108. Na wszelki wypadek, żeby łatwiej było ogarnąć ten niewielki bałagan, oglądamy sobie wyjaśnienia tego zamieszania tutaj.

I ponieważ może się zdarzyć, że szycie tej bluzki lub jej elementów zaplanujecie z materiałów cienkich lub nawet bardzo cienkich, to dwa słowa o tym, jak sobie w takim wypadku radzić przenoszeniem wykroju na materiał, z pominięciem rysowania ołówkiem, znikającym flamastrem lub innym narzędziem - od razu robimy obrysy nitką, dokoła przypiętego papierowego wykroju - co oglądamy tutaj.

A teraz... będzie obiecana kartkówka :)) 
Są trzy rodzaje pytań:
* Pytania z jedną gwiazdką to pytania proste i przyjemne.
** Pytania z dwoma gwiazdkami to pytania nieco trudniejsze, wymagające trzech sekund zastanowienia, uważnego popatrzenia w czeluście Burdowego opisu.
*** I w końcu pytania z trzema gwiazdkami... gdzie trzeba się wykazać nieco bardziej i pokombinować.

To zaczynamy!!!
1.* Czy bluzkę można skroić dla osoby o obwodzie biustu 104cm?
2. ** Czy można uszyć ten model bluzki dla osoby mającej rozmiar 34?
3. * Jakimi numerami oznaczone są części wykroju, z których ma powstać całość przodu bluzki?
4. * Z ilu części zszytych ze sobą składa się tył bluzki?
5. * Który element wykroju bluzki będzie marszczony w dwóch miejscach?
6. ** Czy przód bluzki - tak samo jak tył - można skroić jako całość, bez szwu na środku?
(Uzasadnienie Waszej opinii jest warte *** gwiazdki :)))
7. ** Jeśli chcemy się pozbyć wiązania, to w którym miejscu trzeba obciąć wykrój stójki z wiązaniem (26)?
8.** Czy krojąc tylko stójkę, bez wiązania, możemy ją skroić jako całość, bez szwu na środku tyłu szyi?
9.* Które elementy wykroju kroimy ze skosu (układając je pod kątem na materiale)?
10. ** Co oznacza "falka" na części wykroju oznaczonym numerem 21?
11.** Ile papierowych elementów wykroju trzeba przygotować, jeśli chce się mieć komplet (!) do przeniesienia na materiał?
12.* Po co nam cztery guziczki?
13.* Na które elementy naprasowujemy fizelinę?
14.* Które elementy Burda każe nam przenieść na podwójnie złożony materiał, układając je wzdłuż brzegu złożenia? (Oczywiście my korzystamy ze sposobu rysownia dwóch części wykroju na pojedynczym materiale, "w lustrzanym odbiciu", jak przy przodzie i tyle dzianinowego topu.)
15.* Czy na elementach wykroju mamy zaznaczone zaszewki?
16.** Czy możliwe jest w tym modelu wykorzystanie szwów francuskich? Jeśli tak, to gdzie?
17.* Punkt styku oznaczony na wykroju cyfrą "3" to miejsce połączenia jakich dwóch elementów wykroju i gdzie wypadnie to miejsce połączenia w gotowej bluzce?
18.* Kierunek ułożenia elementów nr 21 i 23 na materiale nie jest oznaczony specjalną strzałką. Co wyznacza w tych elementach ten kierunek ułożenia na materiale?
19.* Jakiej wielkości kawałek materiału przygotowujemy, by uszyć bluzkę w rozmiarze 42?
20.** Czy ten model bluzki można uszyć z materiału elastycznego?
21.* Jak oznaczone jest marszczenie na "świętym rysunku technicznym" w opisie Burdy (strona 42 Burdy)?
22.* Punkt styku nr 7, oznaczony na rękawie bluzki będzie dotykał po zszyciu przodu czy tyłu bluzki?
23.* Sugerowane zapasy na szwy i podłożenie dołu bluzki wynoszą...?
24.*** Czy z doświadczeń z szycia topu wydaje się Wam, że sugerowane zapasy na szwy i podłożenia należy zmodyfikować i jeśli tak, to w jaki sposób?
25.** Burda oznaczyła stopień trudności tego modelu dwoma zamalowanymi kółeczkami, co to oznacza?
26.* Jakie materiały sugeruje Burda jako odpowiednie do tego modelu bluzki?

Umówmy się, że żeby każdy miał okazję do samodzielnego "rozpracowania" pytań przez najbliższe trzy dni możecie przysyłać swoje odpowiedzi mailem (adres w pasku po prawej, jeśli jest choć jedna osoba, która jeszcze tego nie wie :))). We wtorek wieczorem umieszczę odpowiedzi w tym wpisie i... podam, kto zdobył najwięcej gwiazdek!!!

Oczywiście już przygotowujecie papierowy wykrój i polujecie na materiał. Można także kroić, ale kto chce poczekać i zobaczyć, jakie modyfikacje są w tym modelu możliwe, ten z krojeniem niech poczeka do przyszłego tygodnia. Wtedy pokażę, jakie zmiany można wprowadzić (moim zdaniem na lepsze :))) i co to oznacza na etapie krojenia materiału. I oczywiście zaczniemy szyć!



piątek, 16 sierpnia 2013

ECHO, ALE TROCHĘ INACZEJ

Zabobon ślubny mówi, że udane małżeństwa są zawierane w tych miesiącach, których nazwa warrrrrczy albo chociaż ma "rz" w nazwie. Może dlatego przełom sierrrrrrpnia i września obfituje w naszej rodzinie w rocznice ślubów. My sami wpisaliśmy się w ten rodzinny "ślubny kalendarz" i będziemy świętować na początku września. A kolejne pokolenia też hołdują tej warczącej tradycji i w tym roku mamy kolejny wrześniowy ślub.
Prezent dla pary młodej swoją drogą, ale oprócz niego chciałam dać pannie młodej (bo ostatecznie to z nią jestem spokrewniona) coś specjalnego, tylko dla niej, żeby miała miłą pamiątkę. Po konsultacjach kolorystycznych z Mamą Moją Jedyną Rodzoną (ona widuje przyszłą pannę młodą na co dzień i ma większą wiedzę, jakie kolory obecnie przeważają w garderobie) stanęło na przydymionym koralowym różu. Jednak zamarzyło mi się dodanie mocnego akcentu kolorystycznego.

Tym sposobem powstało Echo Flower z kolorowym borderem. Motyw podstawowy jest zrobiony bez żadnych zmian. Pasek koloru został dodany tuż po ostatnim rzędzie schematu podstawowego - trzy rzędy zupełnie dodatkowe, robione wzorem francuskim (na prawej stronie widać rząd prawych-lewych-i ponownie prawych oczek). W tych rzędach nie dodawałam żadnych oczek, żeby mi się później zgadzała ich ilość przy zaczynaniu borderu.

W borderze darowałam sobie nupki/bąbelki i zrobiłam tylko wzór ażuru. I na brzegu znowu kolorowe wykończenie tym razem trzy rzędy wzoru francuskiego plus rządek dziurek (dwa razem/narzut) i znowu trzy rzędy wzoru francuskiego.

Ten końcowy fiolet był przerabiany na drutach grubszych o jeden numer, bo ponownie nie dodawałam w nim oczek, a nie chciałam, żeby później, po blokowaniu wyglądał jak ściągnięty.

Wielkościowo Echo wyszło standardowe - około 150 centymetrów po dłuższej krawędzi. Oczywiście - jak wypatrzyła swoim sokolim okiem Dodgers - zrobione z alpaki, którą dostałam właśnie od Doroty.

***
I jeszcze szybki rzut oka na to, co się tworzy na materiale w "tapetowe" wzorki, z którego powstały kilka dni temu szorty numer dwa i który to materiał dostarczył mi dość potężnej weny twórczej o nietypowym charakterze. Podsumowując - haftuję, ozdabiam, kombinuję i przerabiam toto na ozdobny panel do późniejszego wykorzystania:
 

środa, 14 sierpnia 2013

ŻYŁAM W "MYLNYM BŁĘDZIE"

Obym tylko w jednym "mylnym błędzie" trwała latami. W dwóch!!!

Przez całe moje dorosłe życie byłam święcie przekonana, że bluzeczki z dekoltami typu "woda" są z pewnością dla każdego, ale nie dla mnie.
Uwaga dygresja! Nazwa "woda" w odniesieniu do dekoltu (czy to z przodu, czy to z tyłu) jakoś mnie niewiarygodnie śmieszy i mierzi na zmianę. Ale lepszej nie wymyśliłam, bo w ramach alternatyw przychodzi mi tylko do głowy "tumiwisi" :))) Koniec dygresji.
I przyznam się, że top szyty w ramach Letniej Szkoły Szycia traktowałam jako sztukę dla sztuki, a raczej szycie dla szycia. Byłam granitowo przekonana, że uszyję, założę, popatrzę krzywym okiem i może, ewentualnie, potencjalnie ponoszę jeden sezon jako ciuch do sprzątania. A tu niespodzianka - uszyłam, założyłam i... ku memu wielkiemu zdziwieniu musiałam bardzo szybko rewidować wieloletnie przekonania - ja "coś w ten deseń" mogę nosić! Mimo moich obwodów w biuście.

Ale to lato pokazało mi, że jeszcze jednemu "mylnemu błędowi" hołdowałam całymi latami - że szorty to jest odzież, o której mogę zapomnieć. Tym razem przez obwody w biodrach i udach. Że nie ma szans, żebym w tym wyglądała choćby na tyle dobrze, żeby spokojnie listonoszowi drzwi otwierać, nie gibiąc się zza tych drzwi jako ta wierzba na wietrze.
I pewnie pamiętacie, że tylko i wyłącznie potężnemu otępiającemu niewyspaniu zawdzięczam fakt, że pierwsza para powstała. Gdybym była w tamtym momencie trzeźwiej myśląca, to na pewno przekonałabym sama siebie, że szkoda czasu, materiału i zamka, bo przecież uszyję, założę, spojrzę krzywym okiem i... wiecie już, co dalej :)))
I potrzebna była kolejna rewizja błędnych przekonań - mogę nosić szorty. Wprawdzie z domu bym w nich nie wyszła, ale po domu... rewelacyjne odzienie! 
I na fali zachwytu nad "szorcianą" wygodą uszyłam wczoraj drugą parę i coś czuję, że nie ostatnią w tym sezonie. 

Szyte z materii pozostałej po Sukience szytej dla mnie przez Ślubnego. Ten sam wykrój jak w pierwszej parze. Nieco je zwęziłam (hurrra!!! niech się święcą malejące obwody :)))) i inaczej wykończona jest góra - "samoróbną" wypustką:

Przez chwilę zastanawiałam się nad białymi dodatkami, ale ta materia jest na tyle ozdobna, że kwiatki, motylki lub koronki jakoś mi "nie leżały w kontekście". Zostaną w wersji bez fajerwerków.

***
Ale za to w trakcie szycia szortów przyszedł mi do głowy szatański pomysł. Bo wy się głowicie nad tym, jakież to oszałamiające konkursowe Dzieła Kreatywne można stworzyć, a ja? Ja kompletuję nagrodę główną z piekła rodem. I kombinuję, jakie dodatkowe drobiazgi można stworzyć i do niej dorzucić. Wczoraj mnie zainspirował wzorek na materiale:

Teraz muszę wizję przełożyć na rzeczywistość. Jeśli mi się uda (bo oczywiście nawymyślałam jak oszalały artysta), to będę pokazywać :)))

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

BYŁ OBRUS, JEST SPÓDNICA

Intensywnie Kreatywna "zupełnym przypadkiem" urządza spacerek w trzydziestostopniowym upale w okolicach Second Handu Po Sąsiedzku. A skoro już stoi się u drzwi, to grzechem by było nie wejść. Asystującego Ślubnego nawet namawiać nie trzeba. Ślubny wychodzi z koszulą znanej marki, a Intensywnie Kreatywna z obrusem... W przypływie obłędu... tfu! natchnienia obrus zostaje wdzięcznie udrapowany na Denatce i...

W dzisiejszym odcinku przeistacza się w spódnicę:

Dla porównania zdjęcie z etapu natchnionego upinania materii na Denatce:
Zdjęcie z etapu upinania materii.

Jak widać pomysł od efektu końcowego niewiele się różni. Jedynie sposobem rozłożenia materiału w zakładkach. W wersji końcowej rozłożenie jest na dwie strony, żeby się toto lepiej na mych kobiecych wypukłościach układało:

Zapięcie z tyłu, z zatrzaskami zamiast guzika, żeby z daleka wyglądało tak jak z przodu, czyli jak jednolita czarna taśma:

I jeszcze zbliżenie na to, co najpiękniejsze w tym ex-obrusie, ozdobny tkany szlak na dole. Ten ozdobny dół, którego tknąć nawet w trakcie szycia nie można zmusił mnie do korygowania długości spódnicy nie jak zwykle na dole, na etapie podkładania, ale na górze - na linii wszywania kiecki w pasek. 
Bałam się, że czeka mnie impreza rozrywkowa wielkiej klasy, z wielokrotnym fastrygowaniem, przymierzaniem, poprawianiem, rzucaniem nieparlamentarnymi słowy, opcjonalnie rzucaniem kiecką ze złości i oczywiście ze Ślubnym czołgającym się po podłodze u mych stóp w celu "trzebanastego" pomiaru, czy już złapałam równą długość... Nic z tego! Sfastrygowałam na oko, przymierzyłam i po zabawie! Okazało się, że trafiłam od pierwszego razu - i nawet jeśli jest to sztandarowy przykład "głupiego, co ma szczęście", to ja chętnie pobędę tym przykładem.

***
A teraz będę Was kusić i nęcić do złapania w dłoń szydełka. Perfidny Obibok (czyli Ania) przygotowała doskonały kurs krok po kroku - jak zrobić bardzo efektowny szydełkowy top. Natchnienie dla tych, którzy już na szydełku robią, ale także perfekcyjnie merytorycznie przygotowana lekcja szydełkowania dla tych, którzy się dopiero z tym narzędziem zaprzyjaźniają.
Odsyłam Was do Ani na jej blog do postu, gdzie są zdjęcia efektu końcowego, ale też na końcu wpisu zebrane w jednym miejscu linki do wszystkich części kursu.

***
I po długiej przerwie jest dzisiaj aktualizacja puzzlowa. Bo Stworzenie Adama nadal powstaje, może nieco wolniej, ale konsekwentnie do przodu.

***
Ale to nie koniec niespodzianek na dziś!
Dawno, dawno temu jedna z komentujących osób grzecznie zapytała: "Czego, ach, czego słucha Intensywnie Kreatywna?" I od tamtej pory kombinowaliśmy ze Ślubnym, jak Was uraczyć wybuchową mieszanką muzyczną, która "wylata" z głośników na Rogu Renifera. I w końcu Ślubnego technicznie oświeciło i tym sposobem prezentujemy... niech Was bogowie wszelacy mają w swojej opiece :))) - trzy playlisty na różne okazje:
1. "Na dobry poranek" - czyli muzyka, która doskonale pasuje do mojej porannej kawy i działa jak balsam, gdy pada deszcz.
2. "Na spokojnie" - idealne do dziergania, szycia, jedzenia obiadu i szemrania w tle, gdy mamy gości; nie wyrywa z kapci decybelami i pozytywnie nastraja.
3. "Energetycznie" - i tutaj lojalnie ostrzegam - słuchacie na własną odpowiedzialność, bo to jest mieszanka wybuchowa. Tego słucham w samochodzie (taaaak), przy sprzątaniu (żeby z większą werwą mopem machać : )))) i kiedy mam doła (działa jak elektrowstrząsy :)))

Skład poszczególnych list pewnie się będzie dość często zmieniał, tak jak zmienia się moje "lubię - już nie lubię". Bezpośrednie linki pojawią się także gdzieś na bocznym pasku, gdyby ktoś chciał częściej...

sobota, 10 sierpnia 2013

LETNIA SZKOŁA SZYCIA - część ósma - POWIĘKSZANIE I POMNIEJSZANIE WYKROJÓW Z BURDY

Dzisiaj odcinek teoretyczno-rysunkowy, przeznaczony głównie dla tych, którzy się swoim rozmiarem z rozmiarówką Burdy nieco mijają.

Zdarza się, że chcąc uszyć któryś z Burdowych modeli, odkrywamy, że brakuje dla nas rozmiaru i przydałaby się umiejętność powiększania lub pomniejszania papierowego wykroju. Jak się zaraz okaże, jest to zajęcie może nieco pracochłonne (choć bez przesady), ale technicznie proste.

Zanim przejdziemy to filmowej prezentacji najważniejsze uwagi ogólne:
- do procesu powiększania/pomniejszania papierowego wykroju podchodzimy z precyzją i uwagą; im dokładniej narysujemy nasz nowy wykrój, tym lepszy późniejszy efekt szycia;
- nie rysujemy niczego na oryginalnych Burdowych arkuszach z wykrojami, tam i tak jest taki chaos kropkowo-kreseczkowy, że nie ma sensu dokładać niczego od siebie :))); zmian dokonujemy na wykroju przerysowanym na papier;
- przy powiększaniu wykroju pamiętamy o tym, że na papierze dokoła oryginalnych linii szwów musimy mieć zapas miejsca na dorysowanie naszych nowych, poprzesuwanych linii;
- po powiększeniu/pomniejszeniu wykroju sprawdzamy bardzo dokładnie, czy wszystkie oznaczenia z pomocniczego rysunku technicznego (w "świętej ramce" w Burdzie, na początku opisu modelu) znalazły się na naszym zmienionym wykroju;
- gotowy zmodyfikowany wykrój dokładnie sprawdzamy, czy części, które muszą do siebie pasować w trakcie szycia, są tej samej długości (np. długość szwu bocznego na tyle i przodzie topu itp.);
- i pamiętamy, że najbezpieczniejsza jest modyfikacja wykroju o jeden "stopień" w górę lub w dół, czyli przejście z rozmiarem np. z 42 do 44 lub z 36 do 34; zwiększanie lub zmniejszanie wykroju bardziej (o kilka rozmiarów) to potencjalne pole do błędnego wyrysowania nowych, zmodyfikowanych linii - jest to możliwe, ale wymaga wprawy i uwagi.

A teraz do pracy! Ćwiczymy modyfikację wykroju na dość skomplikowanym tyle szortów - model 104 z naszej lipcowej Burdy.
1. O przygotowaniach do modyfikacji wykroju i elementach, które modyfikacji wymagają - oglądamy tutaj.
2. Przenosimy na papier wykrój w rozmiarach proponowanych przez Burdę, zaznaczamy miejsca "newralgiczne", według których dokonamy zmian rozmiaru oraz wyłapujemy te elementy wykroju, które są położone zawsze tak samo, niezależnie od rozmiaru - co oglądamy tutaj.
3. Miejsca "newralgiczne" łączymy liniami pomocniczymi i rysujemy nowe punkty zgodnie z naszą potrzebą zmiany rozmiaru - co oglądamy tutaj.
4. Zaznaczamy nowe punkty w miejscach "trudniejszych" (łuki, zaszewki itp.) i rysujemy linie nowego wykroju - co oglądamy tutaj.
5. I jeszcze szybki rzut oka na technikę powiększania wykroju oraz kilka słów o tym, że musimy pamiętać o dostosowaniu tych krojonych części modelu, których Burda nie drukuje na arkuszu wykrojów, a jedynie podaje w opisie ich wymiary - co oglądamy tutaj.

Ot, i cała magia modyfikowania Burdowych wykrojów - linijka, ołówek, kolorowe długopisy lub mazaki i okazuje się, że możemy szyć nawet to, co teoretycznie rozmiarowo nie było nam przeznaczone.

***
Za tydzień zaczniemy przygotowania do szycia bluzki z sierpniowego numeru Burdy, ale tym razem to Wy będziecie mieli więcej inicjatywy i samodzielności na tym etapie. Bo skoro to Szkoła Szycia, choćby Letnia, to zrobienie kartkówki wydaje się konieczne. Ale za to będzie można dostać szóstkę ze słoneczkiem :)))

***
I nieustannie zapraszam do zaglądania do Galerii Letniej Szkoły Szycia (i nie tylko, bo Galeria Razem Robienia też rośnie i przybyło tam ostatnio sporo cudowności).
O Konkursie Szatańsko Kreatywnym nawet nie przypominam, bo po mailach sądząc, praca wre, pomysły się kłębią, a w niektórych przypadkach nawet rozpoczął się intensywny proces przekuwania ich w namacalne Dzieła Kreatywne.

środa, 7 sierpnia 2013

OTULISZCZE DZIERGANE W UPALE

Ja chciałam zgłosić pewne zastrzeżenie do Matki Natury - z mojego punktu widzenia upały przekraczające trzydzieści stopni są zupełnie zbędne, można sobie darować, lać żar z nieba w okolicach równikowych, a u nas jednak dostosować się do ogólnie przyjętej definicji klimatu umiarkowanego. I wiem, że Matka Natura głucha jest na me wołanie, ale mnie się bardzo ciężko dzierga zimowe swetry w takich okolicznościach przyrody. Taaaak, bo ja zgodnie ze swoimi zwyczajami latem dziergam ciepłe swetrzyska i rękawiczki, a zimą cienkie bawełny - ot, taka przekora.

Tym sposobem Otuliszcze powstawało głównie w cieniu tarasowej huśtawki. Ale ma to swoje dobre strony, bo sypało się z tej włóczki niemiłosiernie, a na tarasie lekki wiaterek wywiewał te kłaczki w skwarną dal, czyli najprawdopodobniej prosto w pelargonie na balkonie sąsiadów niżej.

Otuliszcze jest robione od góry, bez dbałości o dopasowanie, a raczej z wielką troską o stworzenie swetra od razu powyciąganego i dalekiego od finezyjnej elegancji.

Szerokie wszędzie, nieco dłuższe niż większość moich sweterków:

Rękawy takie "po starszej siostrze", żeby można było łapki schować. 

I mało perfekcyjne wykończenie wszystkich brzegów szerokim pasem z tak zwanego podwójnego ryżu, nazywanego też "portowym". 
O, i tu jest przykład tego, że nawet doświadczona dziewiarka uczy się całe życie - o tym, że taki ryż to "portowy", to ja nie miałam pojęcia, ale podoba mi się.

***
A tak dla odmiany - po Otuliszczu robionym mało perfekcyjnie - wracam do dziergania finezyjnego. Chustę muszę zrobić, bo mam pannę młodą w rodzinie. I wymyśliłam, że oprócz prezentu głównego wypada spokrewnionej ślubującej dać coś specjalnie dla niej, żeby miała pamiątkę. Będzie powrót do klasyki - Echo Flower w wersji kolorowej, różowo-fioletowej:

niedziela, 4 sierpnia 2013

LETNIA SZKOŁA SZYCIA - część siódma - DZIANINOWY TOP, SZYCIE

Przypominam, że etap przygotowania do szycia dzianinowego topu odpracowaliśmy w poprzednim odcinku - czyli w części szóstej.

Ze względu na to, że jesteśmy już w odcinku siódmym, to o pewnych rzeczach nie przypominam tak dobitnie albo tylko wspominam - na przykład o tym, że skoro szyjemy dzianinę, to dobrze by było maszynę uzbroić w igłę do szycia dzianin lub o tym, że przed przeszyciem choćby jednego szwu na gotowym wyrobie trzeba sobie maszynę wyregulować i ściegi przetestować na skrawkach materiału. Że wypruwa się fastrygi. I że trzeba prasować (no dobrze, o tym przypominam :))) Takie rzeczy wiecie już doskonale. A jeśli ktoś ma wątpliwości, to po pierwsze sięga do poprzednich części Letniej Szkoły Szycia lub bez wahania pyta w komentarzach lub mailowo.

Od razu przepraszam za lekkie hałasy w tle niektórych filmów, ale sąsiedzi uznali, że piątek i sobota to idealne dni do cięcia płytek. Nie próbowałam perswadować, że niedziela (kiedy nasze filmy będą gotowe), będzie lepsza :)))

To do pracy! Burda, skrojony top, maszyna i inne narzędzia krawieckie w dłoń i zaczynamy. Na końcu mamy mieć takie dzianinowe cudo:

1. Na początek kleimy całą fizelinę i fizelinową taśmę formującą, jaka na elementach topu musi się znaleźć - co oglądamy tutaj.
!!!Uwaga!!! Mamy do czynienia z dzianiną, która może mieć w składzie włókna źle reagujące na temperaturę, a to oznacza, że zanim tkniemy jakiś kawałek topu żelazkiem, lepiej sprawdzić na jakimś skrawku, jak materiał zareaguje na kontakt z narzędziem prasującym!
2. Przygotowujemy się do przyszycia pasków odszycia podkrojów pach tyłu - co oglądamy tutaj.
3. Odszycie podkroju pachy tyłu przyszywamy, wyciągamy fastrygi, przycinamy zapasy szwów - co oglądamy tutaj.
4. I prasujemy, zaprasowując odszycia podkrojów pach tyłu pod spód, dodatkowo fastrygujemy sobie te odszycia, żeby trzymały się pod spodem - co oglądamy tutaj.
Widok na wykończone ręcznie, "na gotowo" odszycia podkrojów pach tyłu.

5. Przenosimy się z działaniami na przód i marszczymy materiał przodu na ramionach - co oglądamy tutaj.
6. Zajmujemy się odszyciem przodu - spinamy prawą do prawej odszycie z przodem wzdłuż linii ramienia i podkroju pachy i fastrygujemy - co oglądamy tutaj.
7. Przyszywamy, łącząc odszycie przodu z samym przodem wzdłuż linii ramienia i podkroju pach, przycinamy zapasy szwów - co oglądamy tutaj.
8. Rozprasowujemy przeszyty szew łączący przód z odszyciem przodu - co oglądamy tutaj.
Widok na odszycie przodu, "od środka".

9. Układamy przód i tył (robiąc magiczne sztuki z odszyciem przodu :))), przygotowując się do zszycia szwów bocznych - co oglądamy tutaj.
10. Spinamy szpilkami i ewentualnie fastrygujemy szwy boczne i zszywamy jakimś ściegiem prostym dedykowanym do dzianin lub - w wersji dla osób z maszynami bez takich fajerwerków - wąskim i drobnym zygzakiem. !!!Nie przycinamy przez chwilę zapasów szwów!!! Tego nie oglądamy, bo to umiemy zrobić :)))
11. !!!Uwaga!!! Pierwsze odstępstwo od sugestii Burdy. Zamiast wykańczać przycięty zapas szwu zygzakiem, który na dzianinach wychodzi... średnio, możemy zrobić to sprytnie zakładając zapasy szwów jeden wokół drugiego i szyjąc ściegiem prostym - co oglądamy tutaj.
Widok na podkrój pachy.

12. A teraz nie zgadzamy się z sugestiami Burdy całkowicie!!! I nie będziemy podkładać na gotowo dołu topu, poczekamy z tym, aż będziemy mieć możliwość przymierzenia całości i ustalenia, jaka długość nam pasuje. Za to osoby, które chcą bardzo poszaleć z ozdabianiem ramiączek powinni to zrobić w tej chwili, zanim części ramiączek zostaną zszyte - a o tym wszystkim mówię tutaj.
13. Zabieramy się za ramiączka - spinając je prawą do prawej (!!!Uwaga!!! Pilnujemy, żeby były one poukładane w dobrych parach, w dobrą stronę, co jest wyjaśnione i pokazane na filmie) - co oglądamy tutaj.
14. Zszywamy ramiączka wzdłuż trzech boków, zostawiając otwarty szew po stronie tyłu - co oglądamy tutaj.
15. Przycinamy zapasy szwów na ramiączkach, ze szczególną troską o rogi - co oglądamy tutaj.
16. Prasujemy, odwracamy ramiączka na prawą stronę, układamy, dbając o kształt rogów i prasujemy ponownie - a wszystko to oglądamy tutaj.
17. Kilka słów o możliwościach zdobienia ramiączek ściegami ręcznymi i maszynowymi. W tym obejrzymy sobie, jak się zabrać za ręczny ścieg przed igłą, o którym pisze Burda - a o tym wszystkim jest tutaj.
18. Przyszywamy ramiączka do górnego brzegu tyłu zgodnie ze wskazówkami Burdy - o czym mówię tutaj.
19. !!!Uwaga!!! Znowu będę sugerować inne niż Burdowe rozwiązanie. Ręczne przyszycie ramiączek do górnego brzegu tyłu. Ręcznie zamykamy otwarty szew pozostawiony dotychczas na ramiączku i ręcznie przyszywamy ramiączka. Powoduje to, że później nie ma dodatkowych warstw materiału, kiedy będziemy się zajmować górną krawędzią tyłu. Przy dzianinie, szczególnie tak lejącej się jak moja to ważne, bo miejsce takie będzie się lepiej układać. - Co oglądamy tutaj.
Ramiączko ręcznie przyszyte do tyłu.

20. Przygotowujemy się do podłożenia zapasu na górnej krawędzi tyłu - co oglądamy tutaj.
21. Mała wskazówka, jak sobie poradzić z podkładaniem górnego brzegu tyłu tuż przy pachach, tam gdzie jest tak dużo różnych warstw materiału - o której mówię tutaj.
22. Dłuuuugi wykład o wadach i zaletach stębnowania dzianin oraz miejsc, gdzie jest dużo warstw materiału nałożonych na siebie - mówię  i pokazuję to tutaj.
Widok na tył.

23. A tutaj o tym, co może być alternatywą dla tych stębnówek, czyli szycie ręczne dzianin przy użyciu gumonici - co oglądamy tutaj.
Ręcznie podszyte wykończenie górnego brzegu tyłu.

24. Przyszywamy ręcznie ramiączka do krawędzi przodu (tam, gdzie marszczenie). !!! Uwaga!!! Osoby, które obawiają się, że dekolt wyjdzie im zbyt głęboki i chcą go nieco spłycić, to mogą głębiej założyć ramiączko za element przodu i przyszyć ten centymetr niżej, jednocześnie spłycając dekolt. - Co oglądamy tutaj.
Ramiączko przyszyte do krawędzi przodu.

25. W końcu, po przymiarce zabieramy się za podłożenie dołu topu. Najpierw kilka słów o tym, co sugeruje nam Burda i jakie mamy najbliższe alternatywy - co oglądamy tutaj.
26. !!!Uwaga!!! Ostatnie moje odstępstwo od wskazówek Burdy - dól topu wykończony lamówką. O przygotowaniach do takiego wykończenia mówię tutaj.
27. Przypinamy lamówkę do dołu topu. Uwaga na założenie lamówki na początku przypinania - co oglądamy tutaj.
28. Kończymy przypinać lamówkę i przyszywamy - co oglądamy tutaj.
29. Wskazówka, jak sobie poradzić z początkiem i końcówką lamówki przy szyciu - co oglądamy tutaj.
30. O podszywaniu dolnej części lamówki, o możliwości maszynowej i ręcznej - o których mówię tutaj.
Gotowa lamówka na dole.
31. Odprasowujemy całość i cieszymy się efektami, robiąc zdjęcia i wysyłając na wiadomy adres :)))

***
Przy okazji chcę podziękować jeszcze raz Mirce (Tri Kot) za sprezentowaną mi podusię do szpilek. Sprawdzała się w czasie szycia topu idealnie!

***
Za tydzień w Letniej Szkole Szycia będziemy zmniejszać i zwiększać burdowe wykroje. A za dwa tygodnie, zajmiemy się bluzką z sierpniowej Burdy i będzie... kartkówka :))))))

***
I jeszcze wiadomość dzisiejszego poranka - pojawiło się pierwsze konkursowe Dzieło Kreatywne. Zaglądamy na stronę Konkursu Szatańsko Kreatywnego i wydajemy głośne "och" z zachwytu.


piątek, 2 sierpnia 2013

KONKURS SZATAŃSKO KREATYWNY

Jak doskonale wiedzą stali bywalcy Rogu Renifera z zabawami/"candy"/"rozdawajkami" jakoś mi nie po drodze. Ale są takie okazje, których po prostu nie można nie uczcić porządnym Szatańskim Konkursem z nagrodami z piekła rod... od Intensywnie Kreatywnej :)))

Kiedy na blogowym liczniku pojawiło się 200 000 odwiedzin, to zażartowałam, że takiej liczby nie ma co świętować, ale - i tu cytat ze mnie samej - "już obiecuję, że licznik 666 666 zostanie uczczony stosowną imprezą rozdawniczą". A ja słowa dotrzymuję, dlatego

 
Zasady:
1. Konkurs zaczyna się dziś, kiedy stan licznika jest gdzieś w okolicach 555 555.

2. Waszym zadaniem jest stworzenie Dzieła, zwanego dalej Dziełem Kreatywnym, które będzie nawiązywało do hasła:
"Na Rogu Renifera zarażają kreatywnością w szatański sposób."

Dzieło Kreatywne może być dowolne, oby miało charakter twórczy i autorski. Dla przykładu może to być obiekt szyty na maszynie lub ręcznie (spodnie, spódnica, spódnico-spodnie, chustka do nosa itp.), robiony na drutach, szydełku (sweter, chusta, rękawiczki z palcami i bez itd.), na igle do frywolitek, wyhaftowany, ale też decoupage, wyklejanka, obraz olejny, wiersz, sonet, fraszka, limeryk, zdjęcie, pieśń okolicznościowa, grafika komputerowa i co Wam jeszcze przyjdzie do głowy, bo przecież jest to Konkurs SZATAŃSKO Kreatywny. Nie ma żadnych ograniczeń!
Ważne, żeby Dzieło miało wyraźnie widoczną lub diabolicznie skrytą inspirację pochodzącą z tego bloga. Przy czym inspiracją może być coś na blogu pokazanego, a stworzonego moimi lub Ślubnego łapami, ale też tytuł wpisu, zdjęcie, nagłówek itp. - pokażcie po prostu, że "kreatywna zaraza" z tego bloga dopadła i Was :)))

3. Zdjęcia Dzieła Kreatywnego lub jego treść (jeśli ktoś wiersz napisze na przykład lub skomponuje utwór muzyczny :))) należy przesłać na adres mailowy widoczny po prawej stronie pod mało szatańskimi malinkami. 
Jednocześnie przysłanie maila jest traktowane jako zgoda na pokazanie stworzonego Dzieła Kreatywnego oraz ewentualne wykorzystanie całości lub fragmentów maila jako opisu do Dzieła zamieszczanego na blogu, na podstronie Szatańskiego Konkursu (dostęp do podstrony Szatańskiego Konkursu po kliknięciu w banner konkursowy, który będzie widoczny na stałe pod nagłówkiem bloga; uczestnicy Szatańskiego Konkursu mogą bez pytania umieszczać powyższy banner na swoich blogach).
W treści maila możecie napisać, co było Waszą inspiracją do stworzenia Waszego Dzieła szczególnie, jeśli Wasza kreatywność będzie chadzała krętymi ścieżkami i Komisja Konkursowa Z Piekła Rodem się sama nie domyśli.
Jeśli swoim dziełem będziecie się od razu chwalili u siebie na blogu, to w mailu także linka do tego "chwalenia" poproszę, to będę od razu linkować Wasze zdjęcia z wpisami.

4. W Szatańskim Konkursie może wziąć udział każdy. Nie trzeba być Obserwatorem bloga, zostawiać żadnych komentarzy z chęcią uczestnictwa, "polubić" mnie lub bloga na żadnym z portali społecznościowych.

5. Dopuszczalne jest tworzenie Dzieł Kreatywnych grupowo, rodzinnie, z dzieckiem, z koleżanką. Jednak nagroda pozostaje wtedy taka sama, do podziału przez grupę tworzącą we własnym, dowolnie sprawiedliwym zakresie. 

6. Konkurs trwa do momentu, kiedy na liczniku pojawi się 666 666 odwiedzin i ani minuty dłużej.
Obserwując statystyki bloga przewiduję, że te nieco ponad 100 tysięcy odwiedzin (od 555 555 do 666 666) zostanie osiągnięte mniej więcej w sto dni. Oznacza to, że macie około trzech miesięcy na kombinowanie, działanie i wysyłanie maili.  
Dla Waszej wygody licznik został przesunięty w górę, żeby był stale widoczny i łatwiej było kontrolować, ile czasu pozostało do osiągnięcia sześciu szóstek i zamknięcia Konkursu.

7. Zasady wyłonienia zwycięskiego Dzieła Kreatywnego - wygra projekt, który rzuci nas na kolana swoją kreatywnością i oryginalnością podejścia do interpretacji konkursowego hasła.

8. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w ciągu trzech dni od momentu pojawienia się szatańskiego licznika i zamknięcia konkursu.
Komisja Konkursowa z Piekła Rodem jest trzyosobowa: oprócz Ślubnego i mnie pojawi się osoba, której na co dzień nie widzicie i nie słyszycie, ale która żywo interesuje się moim blogowym życiem, zagląda wytrwale na Wasze blogi i kibicuje Wam równie mocno jak ja  - Mama Moja Rodzona Jedyna.

9. Nagrodę prześlemy pocztą lub inną firmą kurierską zależnie od indywidualnych ustaleń ze zwycięzcą.
Od razu uprzedzam ewentualne pytania - konkurs jest otwarty także dla osób mieszkających za granicą. Nagrodę zobowiązujemy się wysłać także na adres poza terytorium Polski.

10. Nagroda jest nagrodą niespodzianką, o wielu składnikach.
Przy czym w mailu zgłoszeniowym proszę o podanie, czy w razie wygranej chcecie otrzymać nagrodę o charakterze: krawieckim, drutowo-szydełkowym czy mieszanym

***
Bawcie się szatańsko, myśląc, kombinując, inspirując się, tworząc, śledząc poczynania innych i czekając na ogłoszenie wyników tuż po tym, kiedy licznik pokaże 666 666 :))))


*** Aktualizacja z 18 września 2013 ***
Zapytano mnie wczoraj, czy można zgłosić kilka Dzieł Konkursowych, bo urodził się nowy pomysł, nowa koncepcja, nowe szaleństwo. W Regulaminie wszędzie piszemy o "Dziele" w liczbie pojedynczej i takie było założenie konkursowe - można przysłać jedno Dzieło.
Jednak nie chcę krępować (żeby nie napisać - dusić :)))  Waszej kreatywności (bo to na bank jest niezgodne z zasadami Konkursu ;))), dlatego zapadła wczoraj decyzja, że...
W trakcie trwania Konkursu, czyli do momentu wskazania przez licznik samych szóstek, uczestnik ma prawo do wymiany Dzieła Konkursowego na inne.
Mam nadzieję, że takie rozwiązanie usatysfakcjonuje (trudne słowo :)) te osoby, które mają głowę pełną pomysłów.